Kiedy zaczynałam
pisać tego posta, a było to kilka dni temu, za oknami szalał wiatr. Moja głowa
przypominała o swoim istnieniu, a senność ogarniała mnie nawet tuż po wypiciu
kawy. Dzisiaj wiatr się uspokoił. Nie zagląda już znienacka w nasze okna, a
raczej spokojnie, rytmicznie, przypomina o swoim istnieniu. Razem z wiatrem,
uspokoiła się moja głowa, a kawa zaczęła działać na ogarniającą mnie senność.
Ale to właśnie w
wietrzne dni, gdy podtrzymuję powieki rękoma przygotowując obiad, wracam myślami do chwil, kiedy to mój mężczyzna
dbał o to, abyśmy nie szli spać głodni. Bywało tak podczas naszych podróży
(chociaż zwykle i tak kończyło się na zupkach chińskich). Czasem, od wielkiego
dzwonu, zdarzało się też męskie gotowanie w naszej domowej kuchni. Zazwyczaj,
kiedy mówiłam „chce mi się romantycznej kolacji”. Kilka dni później mogłam
spodziewać się krewetek w oliwie z papryczkami chili. Ja je uwielbiam, on też,
zapewne dlatego, że są najprostszym daniem pod słońcem, a mnie w pełni
zadowalają.
Krewetki
zapiekane w oliwie z papryczkami chili
Składniki:
1/2kg odwłoków
krewetek królewskich
2 posiekane ząbki
czosnku
2 rozkruszone świeże/suszone
papryczki chili (w zależności jak bardzo ostre danie chcemy otrzymać)
Oliwa z oliwek (100-200ml)
Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni Celsjusza. Krewetki myjemy i suszymy,
najlepiej ręcznikiem papierowym.
Układamy w żaroodpornym naczyniu, posypujemy
posiekaną papryczką chili i czosnkiem, następnie polewamy obficie oliwą z
oliwek.
Wkładamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 8 minut. Dobrze
smakują same, jak i ze świeżym pieczywem.
Smacznego!
Przepis fajne jak zawsze ale ja nie mogę oderwać oczu od zdjęć, ale macie fajny domek! Niesamowity klimat
OdpowiedzUsuńDomek nie nasz, a rodziców Bartka :), gdzie mieliśmy okazję spędzić kilka wolnych dni :), ale na pewno im przekażę!
UsuńPozdrawiam i ściskam :)