Niesamowicie
aromatyczny, wilgotny. Z chrupiącymi orzeszkami. Idealny na koniec września i
początek października. Najprostszy w wykonaniu. Piernik dyniowy. Przepis
pochodzi stąd.
Wegański piernik dyniowy
Składniki suche:
1 szklanka mąki
pszennej razowej
¾ szklanki mąki
pszennej
¾ szklanki
trzcinowego cukru
1 i ¼ łyżeczki
proszku do pieczenia
½ łyżeczki
cynamonu
¼ łyżeczki imbiru
¼ łyżeczki gałki
muszkatołowej
¼ łyżeczki
mielonych goździków
Szczypta soli
Składniki mokre:
1 szklanka puree
z dyni (można kupić gotowane lub przygotować je samemu, o czym piszę poniżej)
½ szklanki oleju
roślinnego (u mnie rzepakowy)
1/3 szklanki
mleka roślinnego (lub zwykłego)
Dodatkowo:
50g orzechów
laskowych, posiekanych
Garść rodzynek i
pestek słonecznika
Łyżka melasy lub
innego syropu, do polania po wierzchu
Puree:
Dynię myjemy, kroimy na mniejsze kawałki, czyścimy z pestek, umieszczamy w nagrzanym naczyniu żaroodpornym, przykrywamy i pieczemy przez około 90 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza, aż dynia będzie miękka. Następnie studzimy, obieramy ze skóry i miksujemy za pomocą blendera. Takie puree można przechowywać w lodówce, bądź zamrozić.
Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni Celsjusza. Przygotowujemy keksówkę i wykładamy ją papierem do pieczenia. W jednym naczyniu łączymy składniki suche, w drugim mokre. Do suchych składników wlewamy mokre i mieszamy drewnianą łyżką, do połączenia składników. Następnie wsypujemy do ciasta posiekane orzechy, rodzynki i pestki słonecznika, pozostawiając małą garstkę orzechów do posypania ciasta. Tak przygotowaną masę przelewamy do keksówki, posypujemy resztką orzeszków i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy ciasto przez 40-45 minut, do tak zwanego suchego patyczka. Po wyjęciu z blachy polewamy ciasto łyżką melasy, bądź innego syropu.
Dynię myjemy, kroimy na mniejsze kawałki, czyścimy z pestek, umieszczamy w nagrzanym naczyniu żaroodpornym, przykrywamy i pieczemy przez około 90 minut w temperaturze 180 stopni Celsjusza, aż dynia będzie miękka. Następnie studzimy, obieramy ze skóry i miksujemy za pomocą blendera. Takie puree można przechowywać w lodówce, bądź zamrozić.
Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni Celsjusza. Przygotowujemy keksówkę i wykładamy ją papierem do pieczenia. W jednym naczyniu łączymy składniki suche, w drugim mokre. Do suchych składników wlewamy mokre i mieszamy drewnianą łyżką, do połączenia składników. Następnie wsypujemy do ciasta posiekane orzechy, rodzynki i pestki słonecznika, pozostawiając małą garstkę orzechów do posypania ciasta. Tak przygotowaną masę przelewamy do keksówki, posypujemy resztką orzeszków i wkładamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy ciasto przez 40-45 minut, do tak zwanego suchego patyczka. Po wyjęciu z blachy polewamy ciasto łyżką melasy, bądź innego syropu.
Smacznego!
przepięknie podany!!! wygląda tak, że palce lizać :) czekam na bezglutenowe, bezcukrowe, beznabiałowe grzeszki, wtedy zrobię też :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że wkrótce ;)
OdpowiedzUsuń