Kirgistan, Biszkek, 08.2012r. |
Podróż
autostopem. Miejsce zamieszkania - namiot albo przypadkowe domy przypadkowych
ludzi. Jedzenie? Z każdą podróżą jest coraz lepiej, ale pamiętam nasz wyjazd do
Rosji na miesiąc. Jedynym ciepłym posiłkiem jaki jedliśmy przez ten czas były
zupki chińskie, którym towarzyszyła niedobra rosyjska kiełbasa, czy jeszcze
gorsze parówki. Nie mieliśmy zupełnie pieniędzy na jedzenie w restauracjach,
nawet tanich przyulicznych knajpkach. W kieszeni mieliśmy dosłownie kilka
złotych, które miały mi starczyć na powrót pociągiem do domu, a Bartkowi na
dalszą podróż do Mongolii. Szczerze mówiąc chyba nigdy w życiu nie jadłam tylu
świństw w tak krótkim czasie. A naprawdę na co dzień staram się dobrze
odżywiać.
Od tamtego czasu
dużo się jednak zmieniło. Nie, jeśli chodzi o nasze wakacyjne kieszenie, ale o
naszą dietę, a i owszem. Przede wszystkim doszliśmy do wniosku, że mniej
pieniędzy wydajemy jedząc przyzwoity obiad w taniej knajpie, niż dokupując co
chwila nowe porcje niejadalnych parówek. No i odkryliśmy dobrodziejstwo
wszelkich kasz. Nasze umiejętności gotowania na kuchence gazowej dań
jednogarnkowych, z wzięciem pod uwagę oszczędności gazu, z wyjazdu na wyjazd
stają się większe. Dopracowaliśmy do perfekcji takie dania jak zupa pomidorowa
z ryżem, kasza z sosem, czy kasza jaglana z owocami. Ta ostatnia towarzyszy nam
przeważnie na śniadanie. Jest pożywna i idealnie nadaje się na posiłek przed górską
wędrówką. A jeśli wybieramy się na Wschód, to naprawdę ciężko jest się oprzeć
owocom suszonym, które upchane w wielkich worach upiększają wszystkie słynne
bazary.
Kirgistan, Biszkek, 08.2012r. |
Kirgistan, okolice Karakol, 08.2012r. |
Jaglana z
owocami:
Szklanka kaszy
jaglanej
2 szklanki gorącej
wody
Szczypta cynamonu
Owoce suszone
(zależnie od upodobań, ja osobiście uważam, że im więcej tym lepiej (: )
Gotując kaszę
jaglaną w domu, zawsze ją podprażam, a dopiero później zalewam wrzątkiem. W
podróży, gdy jestem wyposażona tylko w jeden garnek, wrzucam kaszę do gotującej
się wody, zmniejszam gaz, następnie dodaję
owoce i cynamon i gotuję, aż kasza wsiąknie całą wodę. Często robimy jaglankę z ogniska,
wtedy dobrze po zagotowaniu wody przestawić garnek na mniejszy płomień, aby nam
się nie spaliła.
Smacznej podróży
!
Kirgistan, okolice Karakol, 08.2012r. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz