poniedziałek, 23 listopada 2015

O realizacji małych marzeń (Torta della Nonna z migdałami)




Ostatnio próbuję rzeczy, które zawsze chciałam robić, ale nie starczało mi czasu, motywacji, chęci. W myśl zasady: "co miałeś zrobić jutro, zrób dzisiaj" spełniłam kilka swoich marzeń, które leżały na półce z napisem "bliżej nieokreślone później".

Od miesiąca praktykuję jogę, która okazała się tym, czego szukałam w różnego rodzaju aktywnościach. Psychiczny reset i praca nad miejscami w ciele o których istnieniu nie miałam pojęcia. Przede mną długa droga, jednak jestem szczęśliwa będąc na jej początku. 

Zapisałam się do zespołu tańca ludowego. A co!  Śpiewam, hasam, nie mogę doczekać się przebierania w stroje :). Wiadomo, bywają gorsze momenty, gdy po prostu nie jestem w stanie nauczyć się pewnego kroku. Staram się jednak nie rezygnować i dać sobie czas. 

Wzięłam udział w medytacjach przy dźwiękach mis i mantr tybetańskich. Zatrzymałam się na chwilę nad swoim życiem, a półtoragodzinny koncertowy seans pozwolił mi uczyć się myśleć o niczym. Podczas głębokich wdechów i wydechów usłyszałam o tym, aby dziękować za to, że mogę oddychać oraz za możliwość godnego życia. 
Nic odkrywczego, a jednak daje do myślenia. Szczególnie, gdy ciało wręcz pulsuje od wszechobecnych dźwięków. 

Upiekłam włoskie ciasto "Torta della nonna", które chodziło za mną już od bardzo dawna. Teraz żałuję, że nie zrobiłam go wcześniej. Idealnie kruche ciasto, budyniowe wnętrze i orzechowa skorupka na wierzchu. Bajka! 



Torta della Nonna z migdałami
Przepis pochodzi z książki Elizy Mórawskiej "White Plate. Słodkie"

Składniki na ciasto:
300g mąki pszennej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/4 łyżeczka soli
70g cukru pudru
150g miękkiego masła
1 jajko
1 żółko
1/2 łyżeczki ekstraktu z wanilii (dodałam cukier z prawdziwą wanilią)

1. Z podanych składników zagniatamy ciasto, będzie się delikatnie kleiło.
Ciasto dzielimy na dwie nierówne części i chowamy do lodówki* na czas przygotowywania budyniu. 

Składniki na budyń:
500ml mleka
skórka starta z jednej cytryny (dodałam skórkę z połowy cytryny)
3 żółtka 
100g cukru (dodałam 70g)
50g mąki pszennej

Dodatkowo:
Jajko wymieszane z łyżką śmietany
garść posiekanych migdałów (oryginalnie orzeszków piniowych)

2. W garnku umieszczamy mleko oraz startą skórkę z cytryny, zagotowujemy, odstawiamy.

3. Żółtka ucieramy wraz z cukrem i cukrem waniliowym na kogel-mogel. Następnie, cały czas ucierając, stopniowo, łyżka po łyżce dodajemy mąkę. Kiedy nie będzie grudek powoli, wciąż miskując, wlewamy mleko. 

4. Masę przekładamy do garnka i gotujemy na średnim ogniu, czały czas mieszając (dzięki temu nie będzie grudek oraz budyń nie przypali się). Budyń gotujemy do momentu aż stanie się gęsty, zajmie to około 15 minut. 

5. Następnie budyń zdejmujemy z ognia, przykrywamy folią aluminiową i odstawiamy do ostudzenia. 

6. Piekarnk nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza. Większy kawałek ciasta wyjmujemy z lodówki. Tortownicę o średnicy 24 cm wykładamy papierem do pieczenia i układamy ciasto (spód oraz boki do połowy wysokości). Na ciasto wylewamy ostudzony budyń.

7. Mniejszy kawałek ciasta również wyjmujemy z lodówki, rozwałkowujemy na kształt koła o średnicy tortownicy i przekładamy na wierzch ciasta. Smarujemy jajkiem wymieszanym ze śmietaną oraz posypujemy posiekanymi migdałami. 

8. Wkładamy do piekarnika i pieczemy przez 45-50minut. Jeśli ciasto będzie się mocno rumienić możemy po 30 minutach przykryć je folią aluminiową. 

9. Po upieczeniu ciasto wyjmujemy z piekarnika, studzimy, posypujemy cukrem pudrem. 

Smacznego!

*W oryginale ciastem najpierw wykładamy blachę, a następnie je schładzamy. Ja jednak staram się unikać tej opcji, ponieważ blacha nie zawsze mieści się w mojej lodówce :P. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz