Jakoś tak 75 lat
temu urodziło się dwóch moich dziadków. 75 lat temu wiele się zmieniło w domach
zwykłych rodzin. Może w te dni chaosu, lęku, strachu, może ktoś wyjmował z
piekarnika pożegnalne ciasto, które miało w przyszłości przywodzić na myśl ten
ostatni dzień normalności, jaki był wczoraj? Może mamy zawijały synom w papier
i pakowały do toreb. Może ktoś kilkanaście lat później szukał tego zapachu,
który nigdy nie przestawał kojarzyć mu się z mieszkaniem na rogu ulicy, w
którym trzeszczała podłoga, książki przewracały się na półkach, a ona
uśmiechała się z obrazka. Może…
Miodownik. Ciasto niesamowicie proste i pachnące miodem, piernikiem,
jabłkiem. Chyba wszystkim, czym pachnie normalność. Codzienność. Wilgotne,
aromatyczne. A jego zapach przywodzi na myśl wiele wspomnień.
Miodownik z
bananem i jabłkiem
80g masła
3 łyżki miodu
1 lub ½ dojrzałego
banana (zależnie od wielkości)
1,5 szklanki
przesianej mąki (szklanka 250ml)
¾ łyżeczki
proszku do pieczenia
½ łyżeczki sody
2 łyżeczki
przyprawy do piernika
1/4 łyżeczki
cynamonu i mielonych goździków
3 jajka
90g cukru
trzcinowego
3 duże łyżki
jogurtu naturalnego
Jabłko, obrane,
pokrojone w drobną kostkę
Łyżka jagodowego
dżemu
Piekarnik nagrzewamy
do 180 stopni Celsjusza. Okrągłą formę o średnicy 24 centymetrów smarujemy
masłem i posypujemy mąką.
W garnuszku
rozpuszczamy masło, dodajemy miód i na końcu rozgniecionego banana. Zestawiamy
z ognia, mieszkamy i odstawiamy. W misce umieszczamy przesianą mąkę, proszek do
pieczenia, sodę oraz przyprawy. W drugiej misce miksujemy jajka, aż utworzy się
puszysty krem, następnie powoli wsypujemy cukier oraz wlewamy jogurt naturalny.
Następnie, ciągle miksując, wsypujemy mąkę. Miksujemy do połączenia składników.
Dodajemy jabłko, mieszamy. Ciasto przelewamy do formy, na koniec dodajemy dżem
jagodowy, mieszamy. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy około 40
minut. Sprawdzamy patyczkiem, czy jest gotowe. Patyczek, po wyciągnięciu z
ciasta, powinien być suchy.
Smacznego!
piękny wpis!
OdpowiedzUsuńjak zawsze dziękuję! i mam nadzieję, że misiurowy świat wraca do normalności, ze śladem w misiurowym sercu oczywiście, ale do normalności...
Usuńwraca każdego dnia po trochu, potem znowu wywraca się, jakoś tak do góry nogami ale niestety nie widać Nowej Zelandii...
Usuń