wtorek, 8 lipca 2014

Jerozolima. W mieście trzech religii

Jerozolima, Góra Oliwna, 06.2014r.

Widzieliśmy ją z perspektywy muzułmanów, chrześcijan, żydów, a także z „lotu ptaka” (:. Niesamowita, pełna kultur, różnorodności, taka stara, a pełna życia. Miasto, ważne dla trzech, walczących ze sobą, religii. Zdumiewa, zaskakuje, pozwala się zgubić w gąszczu malutkich uliczek. Aromatyczne, pełne gwaru, tanie arabskie bazary mieszają się z prostotą drogich zaułków izraelitów. Pomiędzy tym wszystkim, Drogą Krzyżową przechodzą pielgrzymki chrześcijan zmierzające do Golgoty, która wcale nie jest wielką górą, jak sądziłam przez całe życie. Ochłodzić się można w konserwatywnym kościele ormiańskim, gdzie można podpatrzeć rytuały odprawiania ceremonii i podsłuchać śpiewu chóru. Miasto, w którym pierwszego dnia pozwoliliśmy sobie się zgubić, oglądać wszystko, nie do końca wiedząc, co czym jest. Jerozolima, niesamowita z góry, ze złotą kopułą, królującą nad pozostałymi budynkami. 
Dwa dni w Jerozolimie, piątek i niedziela, pokazały nam to miasto w dwóch, zupełnie innych wydaniach. Piątkowa oaza spokoju okazała się tylko chwilowym postojem, w jej cotygodniowym rytmie życia. W niedzielę, przebudzona z letargu, ukazała swoje inne, gwarne oblicze. Przemieszczając się przez bazarowe uliczki, które stanowią większą część starego miasta, nie sposób było nie zostać zaczepionym przez arabskich nawoływaczy. Tylko chrześcijańskie pielgrzymki, tłocznie zmierzające na msze do Bazyliki Grobu Świętego, przypominały, że to niedziela, nasz weekend. 
 
Jerozolima, Bazylika Grobu Świętego, 06.2014



Jerozolima, Bazylia Grobu Świętego, 06.2014

Jerozolima, Ściana Płaczu, 06.2014

Jerozolima, Katedra św. Jakuba, 06.2014


Jerozolima, Dzielnica muzułmańska, 06.2014
Jednak dla nas najpiękniejsza okazała się o zachodzie słońca, oglądanym z dachu pewnego hotelu. Spędziliśmy tam ponad godzinę, napawając się cudownym światłem, przemijającymi chwilami i po prostu sobą. Niesamowita kombinacja zachodu i najważniejszych świątyń. Zapach tysięcy lat, milionów ludzi, którzy tam mieszkali, czy docierali do głównego celu pieszych pielgrzymek. Zapach walk, jakie toczyły się w tym mieście, przekazywanym z rąk do rąk, z jednej kultury do drugiej. Zwykle tak bardzo różnorodnych…
 Jerozolima, tak bardzo przepełniona turystami, że trzeba uciec na stary dach, aby przez chwilę pobyć tylko z samym sobą. Łatwo zgubić jej klimat, w gąszczu chińskiego kiczu i tysięcy turystów…
Jerozolima, Petra Hotel, 06.2014

2 komentarze:

  1. Jerozolimę na pewno musimy kiedyś odwiedzić, miejsce to musi być magiczne!
    Smuci fakt, że w Izraelu wciąż trwa wojna. Modlimy się do wszystkich Bogów, żeby już nikt nie musiał umierać w imię religii!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety, sytuacja w tym momencie wygląda naprawdę poważnie. Nie mogliśmy wyjechać z Izraela w lepszym terminie, w tym momencie mogłoby być to już utrudnione. Będąc na miejscu dziwiliśmy się, że w każdym mieszkaniu poznanych osób są schrony, teraz już rozumiemy dlaczego. Miejmy nadzieję, że jak najkrócej będą musieli z nich korzystać.

    OdpowiedzUsuń