Kazachstan, Kanion Szaryński, 07.2012r. |
Bezsenna noc, szklanka mleka i tysiące myśli dookoła głowy. Ćwierkający ptaszek za oknem, jest chyba jednak wczesny poranek. Dopiero co wschodzące słońce też o tym przypomina. „Czwarta nad ranem, może sen przyjdzie, może mnie odwiedzi” leci w mojej głowie na widok wskazówek zegara. Po kilku godzinach zastanawiania się, co tu zrobić żeby zasnąć i odliczania baranków od stu do jednego postanowiłam wstać i napisać post.
Kazachstan, gdzieś, 07.2012r. |
W mojej głowie
kłębi się jedna myśl: tak chciałoby się poddać beztroskiej wędrówce. Wyjechać,
uciec gdzieś na bezdroża starego, poczciwego Kazachstanu. Pokochałam go za
dzikość, a teraz właśnie jej mi brakuje.
Pierwszy obraz,
jaki pojawia się w mojej głowie na myśl o Kazachstanie, to miejsce w środku
pustyni, któremu nie udało mi się zrobić zdjęcia. Jechaliśmy półtora dnia z
wyjątkowo wkurzającym kierowcą ciężarówki, Rosjaninem, który jako jedyny z
napotkanych nie mógł mnie zrozumieć (to bywa naprawdę frustrujące !). Pokonaliśmy
z nim co prawda ponad tysiąc kilometrów, więc może nie powinnam narzekać, ale
co tam. Był wyjątkowo gburowaty! Jednak to właśnie podczas tej trasy z nim
uchwyciłam swoimi oczami widok, który na długo pozostanie w mojej głowie. Niby
nic, kilka wielbłądów, jakaś zawalająca się rudera. Ale czasem już tak jest, że zwykłe miejsca
mają w sobie o wiele więcej uroku niż wszędobylskie zabytki. W Kazachstanie co prawda zabytków nie ma zbyt
wiele. Jedyny ładny budynek wybudowali Uzbecy i jest uderzająco podobny do
wszystkich znajdujących się w
Uzbekistanie. Pewnie z tego powodu do Kazachstanu nie zagląda zbyt wiele
turystów, co mi osobiście bardzo odpowiada!
Spędziliśmy tam
miesiąc, tak już dawno, dwa lata temu. Tydzień
szlajaliśmy się po górach, kilka dni przeprawialiśmy się przez Szaryński
Kanion, spotkaliśmy się oko w oko ze skorpionem, słuchaliśmy śpiewu piaskowych
wydm i wcinając najlepsze arbuzy na ziemi oddawaliśmy się beztrosce. Chce mi
się z powrotem tych Kazachskich pól, tych otwartych ludzi, ze strony których
nigdy nie przytrafiło nam się nic złego, a przede wszystkim tych wolno upływających
chwil…
Kazachstan. Turkestan, 07.2012r. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz