poniedziałek, 3 marca 2014

Tatry i szarlotka

Tatry, Dolina Pięciu Stawów, 02.2014r.

Dolina Pięciu Stawów. Śnieg. Magia.
I szarlotka. Może nie ta najlepsza, może nie ta najbardziej ulubiona. Ale po całodniowej wędrówce i tak smakuje najlepiej. A jej zapach, gdy wchodzę zmarznięta do schroniska, nie pozwala mi przejść obok niej obojętnie.
Jak przypuszczałam, nie udało mi się spędzić tygodnia w schronisku na leniuchowaniu z książką. Śnieg. Promyki słońca. Opadająca mgła. I jak tu siedzieć i czytać, gdy góry wzywają? Wróciłam, bogatsza o zakwasy, Szpiglasowy Wierch i oscypka w lodówce. Książka wróciła razem ze mną, z nieprzeczytanymi kartkami. No cóż, będzie moim towarzyszem codziennych autobusowych podróży. 

Tatry, Dolina Pięciu Stawów, 02.2014r.
Tatry, Zawrat, 02.2014r.
Tatry, Szpiglasowy Wierch, 02.2014r.
Tatry, Szpiglasowy Wierch, 02.2014r.
Tatry, Dolina Pięciu Stawów, 02.2014r.
Tatry, Dolina Pięciu Stawów, 02.2014r.


2 komentarze: