piątek, 21 sierpnia 2015

I co dalej?



Dawno mnie tutaj nie było. Tak dawno, że wstyd mi za siebie. Mam nadzieję, że wybaczycie. Bujałam się tu i tam, najpierw zaszyłam się na Mazurach, później pojechałam do Chorwacji, a w końcu odwiedziłam mój rodzinny dom. To lato przyniosło wiele zmian, może dlatego z taką niechęcią podchodziłam do sprawy prowadzenia bloga. Znalazłam się na takim etapie mojego życia, kiedy nie wiem co dalej i wydaje się, że nikt nie chce podjąć za mnie tej decyzji. Kończę pisać pracę magisterską,  ale cały proces jej pisania jest dla mnie prawdziwą walką z samą sobą. Jakbym poza własną świadomością postanowiła, że nigdy nie chcę dorastać. Przerażenie budzi we mnie moment złożenia pracy do dziekanatu i ta świadomość, że nie wiem co dalej. Odkąd pamiętam, to system dyktował mi co robić, najpierw przedszkole, później szkoła podstawowa, gimnazjum, liceum, studia. I kropka właśnie. Bo co dalej? Jak serce rwie się niewiadomo gdzie, a narazie nie można, nie można się nigdzie stąd ruszyć?

A każdy dzień który zamierzam spożytkować na pisanie pracy wydaje się ponury, a wszystko inne ciekawsze od jej pisania, nawet gapienie się w ścianę w ciszy.

Dlatego też wybaczcie, że nie ma mnie tutaj z taką częstotliwością z jaką powinnam się pojawiać. Mam teraz czas, kiedy czuję, że wiszę w próżni i nawet nie mam ochoty na gotowanie, a co dopiero mówić na pisanie. Trzymajcie kciuki za mnie, za rychły powrót z całym tabunem zdjęć z moich wakacji i przepisów na pyszne smakołyki.

2 komentarze:

  1. Też to przeżywałam i w sumie nadal nieco przeżywam, choć 2,5 roku temu się obroniłam. Ciężko jest tak nie mieć pewności do czego się zmierza... Ale z drugiej strony, dopiero po skończeniu studiów i odkąd sama się utrzymuję, czuję, że mogę robić ze swoim wolnym czasem to co chcę. Trzymaj się, będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ciepłe słowa :) Wiesz, najśmieśniejsze jest to, że ogromnie marzyłam o dniu, kiedy skończę studia i będę całkowicie wolna... A teraz tak bardzo się go obawiam, że aż nie jestem w stanie pisać pracy ;) Hihi.... Ale staram się być dobrej myśli. Jakoś to będzie!

      Pozdrawiam i ściskam serdecznie!

      Usuń