sobota, 21 lutego 2015

Trzy żony mam, czwartą bym chciał (#weekend z plecakiem)

Kazachstan, 07.2012r.

Kazachstan, 07.2012r.

Środek Kazachstanu, Turkiestan, dzień wcześniej wysiedliśmy z ciężarówki, w której spędziliśmy kilkanaście godzin w towarzystwie uciążliwego Rosjanina, który twierdził, że nie umiem mówić po rosyjsku, że Bartka scyzoryk to bazarowa podróba i był, ogólnie rzecz ujmując, upierdliwy. Co prawda, zaprosił nas na melona, który był jednym z lepszych, jakie jedliśmy w życiu, ale też kazał nam jeść go na siłę, gdy już nie mieliśmy na niego miejsca. Puszczał głośną, beznadziejną muzykę, którą później przekrzykiwał, żeby coś do nas powiedzieć (mimo tego, że niby i tak go nie rozumieliśmy).
Tak, czy siak, wysadził nas w mieście, gdzie znajdował się, jedyny godny uwagi, zabytek w Kazachstanie, który, co najlepsze, został wybudowany przez Uzbeków…

Kazachstan, 07.2012r.

Dzień później ruszaliśmy więc dalej, ciągnęło nas w góry. 
Autostop, wiadomo, stoimy, machamy, zatrzymuje się całkiem miło wyglądający facet. Krótka pogawędka, zaproszenie na wspólny obiad z Jego przyjacielem (w restauracji, w której byłam jedyną kobietą i to w spodenkach do kolan, ale co tam :P). Gafur, bo tak nazywa się przyjaciel naszego kierowcy, pozwala nam zostawić rzeczy w swoim domu, na czas naszej górskiej wędrówki. Bądź co bądź, po naszym powrocie z gór, gościna była przednia. Żona Gafura i ich mała córeczka, co chwila donosiły Nam pyszne smakołyki. A to kawałeczki arbuza, a to ciasteczka, obiad, wielkością przypominający ten przygotowywany dla wojska, do tego co chwila świeża herbatka. Bartek czuł się jak istny Basza. Aż nie chciało się stamtąd wyjeżdżać.

Kazachstan, 07.2012r.

I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie fakt, że nasz Gafur co chwila znikał, w celu złożenia odwiedzin swoim pozostałym żonom. A miał ich w sumie cztery. Jedną noc spędzał tu, drugą tam. 
Zawsze zastanawiało mnie to, ile trzeba mieć pieniędzy, żeby utrzymać CZTERY domy i CZTERY żony??? Nie wspominając o dzieciach, które miał z każdą z żon… 
I co na to te żony? 
Wyobrażasz sobie sytuację w której Twój MĄŻ, każdą noc spędza z inną ze swoich ŻON?? 
Chociaż pocieszający wydaje się być fakt, że nie mieszkały wszystkie razem.

Kazachstan, 07.2012r.

3 komentarze:

  1. Jakie piękne zdjęcia! <3 Ciekawe doświadczenie :D cieszę się, że się urodziłam tu, gdzie się urodziłam, nie chciałabym być jedną z 4 żon, nawet jedną z dwóch! :P a jak ta kobieta, u której nocowaliście, jedna z tych żon? Dla niej to było naturalne, czy jednak widać było, że nie do końca jej to pasuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było to dla niej naturalne, generalnie większość dnia spędzała rozmawiając z kimś przez telefon, zakładam, że z psiapsiółami... :P i wydawało się, że miała wszystko głęboko gdzieś... :)

      Usuń
  2. Podziwiam :P ale cóż, oni pewnie też znaleźliby w naszej kulturze coś dla nich nie do przyjęcia :) na przykład..... mężczyźni posiadanie jednej żony :D

    OdpowiedzUsuń