Włochy. O miłości do tego kraju rozpisywałam się już
jakiś czas temu. Miejsce, do którego zawsze mnie ciągnie, zapewne przez spędzone
tam dzieciństwo. Już jutro, na kilka dni będę mogła przenieść się do krainy,
gdzie zawsze wszystko mi się podoba. Pakuję walizki i myślę o smakołykach
włoskiej kuchni, które będę kosztować i o małych, brukowych uliczkach, które
będziemy przemierzać. O szumie wielkich, październikowych fal. O toskańskim
słońcu. I tych wszystkich chwilach, których nie uda mi się zatrzymać na zawsze.
Pakując się, w lekkim chaosie, który zwykle panuje u mnie
tuż przed wyjazdem, zostawiam Wam przepis na pyszną, tradycyjną, jesienną
szarlotkę. Nie ma jesieni bez szarlotki, tak jak nie ma wiosny bez truskawek.
Szarlotka
tradycyjna
Ciasto:
600g mąki
250g masła
5 żółtek
4 łyżki cukru
2 łyżeczki
spirytusu
Duża szczypta
sody
4 łyżki letniej
wody
½ łyżeczki soli
Farsz:
2 kg jabłek na szarlotkę
(np. szara reneta)
2 łyżki soku z
cytryny
Szklanka cukru
(do smaku)
Łyżeczka cynamonu
½ łyżeczki gałki
muszkatołowej
½ łyżeczki
mielonych goździków
2 łyżki masła
Cukier puder do
posypania
Z podanych
składników zagniatamy ciasto, wodę dodając stopniowo, na samym końcu, w
zależności od potrzeb. Ugniatamy je tylko do połączenia składników, zbyt długie
wyrabianie ciasta spowoduje, że będzie ono zbyt twarde. Dzielimy je na dwie
części i odkładamy.
Obieramy jabłka i
kroimy na ćwiartki. Polewamy sokiem z cytryny, aby jabłka nie ściemniały. W
garnku roztapiamy dwie łyżki masła, dodajemy jabłka i smażymy kilka minut, cały
czas mieszając. Po tym czasie wsypujemy cukier i przyprawy, przykrywamy
przykrywką i dusimy, aż jabłka będą miękkie.
W tym czasie przygotowujemy
ciasto. Nagrzewamy piekarnik do 190 stopni Celsjusza. Dużą, prostokątną blachę
wykładamy papierem do pieczenia. Do blachy wykładamy połowę ciasta, nakłuwamy
je widelcem. Następnie wstawiamy do nagrzanego piekarnika i podpiekamy przez 10
minut.
Na podpieczony
spód wykładamy miękkie jabłka, na wierzch wysypujemy resztę ciasta. Pieczemy
przez 40-45 minut w nagrzanych piekarniku (190 stopni Celsjusza). Po ostudzeniu
posypujemy cukrem pudrem.
Smacznego!
Ohh...zazdroszczę! Włochy to naprawdę przepiękny kraj z niezwykle smaczną kuchnią!
OdpowiedzUsuńA jesień bez szarlotki też dla mnie nie istnieje! Życzę Ci miłej podróży i pięknej pogody! :*
Dziękuję, podróż była miła, cudowna, a pogoda piękna i w ogóle nie październikowa ;)
OdpowiedzUsuń