środa, 15 kwietnia 2015

Rosół. Ulubiony


Są takie dni, kiedy mam ochotę na rosół, taki jak u mamy.  Najlepiej przygotowany na wołowinie z dodatkiem kaczki, dobrze przyprawiony, pyrkający na małym gazie kilka godzin. Taki rosół jest dobry na wszystko. Rozgrzewa zarówno ciało, jak i duszę.

Z rosołem jest u mnie tak, że zwykle przygotowuję wielki gar (około 5-6 litrów), jeszcze gorący przelewam do czystych słoików, szybko zakręcam i przechowuję do dwóch tygodni w lodówce. Dlaczego? A dlatego, że lubię mieć możliwość odkręcenia słoika z rosołem w każdym dowolnym momencie, gdy tylko najdzie mnie ochota na coś ciepłego. No i, oczywiście, taki rosół jest doskonałą bazą do innych gęstych zup, czy warzywnych kremów.
Dlatego dzisiaj chciałam zaproponować Wam przepis z którego korzystam najczęściej. Bazą dla niego był przepis z książki Anny Ciesielskiej "Filozofia smaku". Często zmieniam w nim ilość mięsa (dodaję mniej wołowiny), zwykle zamiast indyka, czy kurczaka dodaję kaczkę. Jednak zawsze wychodzi aromatyczny i co najważniejsze, nie wymaga dodawania wstrętnych (brrrrrr) kostek bulionowych!

  

Rosół wołowo-indyczy (u mnie często wołowo-kaczkowy :))

Duży garnek (6 litrów)

Składniki:
60 - 100dag wołowiny (np. rostbefu)
Duże skrzydło indycze lub dwa mniejsze (często zastępuję kawałkiem kaczki z kością)
Zielona pietruszka
1 duża pietruszka, obrana i pokrojona
6 średnich marchewek, obranych i pokrojonych
2 duże cebule, obrane
6-7 ząbków czosnku, obrane i pokrojone
Mały por lub fenkuł (opcjonalnie)
Plaster selera (opcjonalnie)
Przyprawy

Do garnka wlewamy wodę, mniej więcej do 2/3 jego wysokości, zagotowujemy. Gdy woda się zagotuje zmniejszamy gaz i dodajemy łyżeczkę tymianku. Następnie wrzucamy wołowinę, dodajemy łyżeczkę całego kminku, skrzydło indycze lub kawałek kaczki. Dodajemy łyżeczkę imbiru, 1/2 łyżeczki pieprzy cayenne (chili), 2 liście laurowe, 6 ziaren ziela angielskiego. Solimy (2 łyżeczki), dodajemy łyżeczkę vegety (suszone warzywa), wsypujemy łyżeczkę suszonej bazylii, przykrywamy garnek przykrywką i gotujemy około 2 godziny na bardzo małym ogniu.


Po tym czasie dodajemy cały pęczek zielonej pietruszki, pokrojoną pietruszkę i marchewkę, cebule, czosnek i opcjonalnie pora lub selera. Garnek przykrywamy i gotujemy na bardzo małym ogniu przez mniej więcej godzinę (warzywa powinny być miękkie).

Następnie wyjmujemy warzywa i mięso. Wsypujemy płaską łyżkę soli, dodajemy łyżeczkę suszonej pietruszki. Możemy uzupełnić rosół niewielką ilością wrzątku. Dodajemy 1/2 łyżeczki całego kminku, płaską łyżeczkę czarnego pieprzu, zostawiamy na kilka minut wciąż na bardzo małym ogniu, próbujemy, w razie potrzeby dodajemy więcej soli i pieprzu. Jeśli chcemy przelewać rosół do słoików warto, aby w tym czasie cały czas się gotował, wtedy mamy pewność, że nakrętki dobrze się zawekują, a rosół się nie popsuje. Po nalaniu rosołu do słoika, mocno zakręcamy nakrętkę, sprawdzamy, czy nie przecieka i ustawiamy nakrętką do dołu. Po ostygnięciu chowamy do lodówki.

Rosół podajemy z ulubionym makaronem, lanymi kluskami lub kaszę jaglaną.

Smacznego!

P.S. Warzywa i mięso rosołu znakomicie sprawdzają się w postaci farszu do krokietów. Wystarczy je zmielić w maszynce do mielenia mięsa, doprawić do smaku i nadziewać naleśniki!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz