Wróciłam wczoraj
późnym popołudniem do domu z niezbyt dobrym humorem. Pomyślałam, że to co może
być najlepsze na chwilową chandrę to zapach ciasta w domu, kojarzący się z
rodzinnym ogniskiem. Co prawda miałam ochotę na jakieś ciężkie,
piernikowo - orzechowe ciasto, ale brak miodu sprawił, że zrobienie jego było
niemożliwe. A do sklepu przecież tak daleko (:. Postanowiłam zrobić tarte z
owocami mrożonymi, w wersji zimowo-jesiennej. Pomysł na przepis pochodzi z
książki Elizy Mórawskiej. Jadłam jeszcze gorącą, posypaną cukrem pudrem otulona czerwonym swetrem.
Tarta zimowa
Ciasto kruche:
250g mąki
pszennej (u mnie typ 650)
60g cukru pudru
125g zimnego
masła
1 jajko
Krem:
1 jajko
60g miękkiego
masła
60g cukru pudru
60g maki pszennej
1 łyżeczki
proszku do pieczenia
Wierzch:
400g mrożonych
owoców (w wersji oryginalnej 250g, mogą to być jagody, borówki, maliny, jeżyny,
truskawki)
Pół jabłka,
pokrojonego w drobne plasterki
Cukier puder do
posypania
Składniki na
ciasto umieszczamy w misce i zagniatamy. Formujemy w kulę, zawijamy w folię
spożywczą i chłodzimy w lodówce przez godzinę.
Składniki na krem
ucieramy mikserem. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza. Przygotowujemy
blachę do tarty (26 -28cm średnicy), wykładamy ją papierem do pieczenia.
Wyjmujemy schłodzone ciasto z lodówki i wykładamy nim blachę (można wcześniej
rozwałkować). Na wierzch ciasta wylewamy przygotowany wcześniej krem, następnie
wysypujemy zamrożone owoce i układamy pokrojone jabłko. Wkładamy do nagrzanego
piekarnika i pieczemy przez 35-40 minut.
Smacznego!
Ale bym zjadła takie ciacho! Ogólnie jakiś prosty, aromatyczny deser. Dzisiaj też wróciłam z takiej bieganiny po mieście, że myślałam tylko o jedzeniu! A że przygotowaną już miałam ogromną michę sałatki (tia...100% wege :P) to rzuciłam się na nią jak dzikus :D Obecnie siedzę w akademiku, ale jak tylko wrócę do domu, to przejmuję piekarnik ^^
OdpowiedzUsuńOj, ja się w takie dni cieszę, że jestem właścicielką piekarnika i z uśmiechem wspominam czas, gdy przejściowo mieszkałam w akademiku. Cieszę się, że nie trwało to zbyt długo :)
OdpowiedzUsuńŚciskam znad talerza pełnego kopytek ;)