Dawno tutaj nie zaglądałam.
Za oknem plucha, a mnie było jakoś nie po drodze do plecaka.
Załatwiałam swoje sprawy, plątałam się to tu, to tam.
Trochę piekłam, gotowałam, trochę się opierniczałam.
Teraz otulam się grubym kocem i sączę gorącą herbatę.
W tle gra moja ulubiona muzyka.
Śpiewa Krystyna Janda, Edyta Geppert lub Magda Umer.
Czytam wiersze Agnieszki Osieckiej, na przemian z jej zapiskami z młodości.
Zastanawiam się, czy ja chciałabym, aby po latach ktoś zaglądał do moich dyrdymałów z czasów podstawówki?
Z moją przyjaciółką zapisywałyśmy tysiące kartek w pamiętnikach.
Pisałyśmy o naszych pierwszych miłościach.
Pierwszych smutkach.
Ostatnich chwilach beztroski.
Sielanki, w której wszyscy żyli wiecznie i uśmiechali się bez końca.
O czasach, gdy po szkole szło się do Babci na kanapkę z serem i po 2 złote na loda.
Zastanawiam się, czy mam prawo zaglądać do jej intymnych zapisków?
Notatek kobiety, która w dużym stopniu przyczyniła się do mojej obecnej wrażliwości.
Tak czy siak, zawstydzona odnajduję siebie w tych jej bazgrołach.
Uśmiecham się do siebie i staram cieszyć z tego, gdzie obecnie jestem.
Doceniać to, co mam.
W myślach robię skarpety na drutach (bo w rzeczywistości jeszcze nie umiem).
Gryzę mały kawałek domowej czekolady.
W kuchni wyrasta drożdżowe, a ja piszę Wam przepis na buchty.
Jakiś czas temu miałam ochotę na te drożdżowe, rwane buły wypełnione wiśniami.
W smaku podobne, do tych, które robiła kiedyś moja Babcia.
Można powiedzieć, że to spóźniony przepis z okazji dnia Babci. U mnie ostatnio dużo tego spóźniania, taki czas.
Buchty wiśniowe
Przepis pochodzi z książki Liski "O chlebie"
Składniki:
30g świeżych drożdży
280g mąki pszennej*
150ml letniego mleka
1/2 łyżeczki soli
40g cukru trzcinowego
3 żółtka
50g masła, rozpuszczonego i ostudzonego
skórka z jednej cytryny
200g dżemu wiśniowego z całymi wiśniami**
Dodatkowo:
białko do posmarowania
cukier puder
Przygotowujemy rozczyn. Drożdże kruszymy, dodajemy łyżeczkę cukru, mieszamy. Dolewamy 1/3 szklanki mleka i dodajemy łyżkę mąki. Całość mieszamy, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 15 minut w ciepłe miejsce. Przez ten czas drożdże powinny zacząć pracować.
W międzyczasie przesiewamy mąkę, dodajemy do niej sól i skórkę z cytryny. Żółtka ucieramy z cukrem, następnie dodajemy pozostałe mleko, rozczyn oraz masło. Całość przelewamy do mąki i zagniatamy ciasto. Powinno być gładkie i sprężyste, dość rzadkie.
Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy do wyrośnięcia na 1-2 godziny. Powinno podwoić swoją objętość.
Następnie ciasto dzielimy na 8-10 porcji. Z każdej formujemy placuszek na który nakładamy łyżeczkę dżemu wiśniowego, następnie łączymy ciasto tak, by powstala kulka. Buchty układamy w blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w kilkucentymetrowych odstępach.
Tak przygotowanie buchty przykrywamy ściereczką i ponownie odstawiamy do wyrośnięcia na 60 minut. Przed pieczeniem smarujemy je białkiem.
Pieczemy w nagrzanym do 180 stopni Celsjusza piekarniku przez 25-30 minut.
Wystudzone posypujemy cukrem pudrem.
Zajadamy na śniadanie lub deser.
* W oryginalnym przepisie mąka orkiszowa
** Liska proponowała nadziewanie bucht wiśniami w cukrze. Nie posiadałam takich, ale według mnie dżem z całych wiśni spisał się doskonale :).
Mmmm wygląda i brzmi pysznie :) A pamiętniki... jeszcze nieraz po latach z rozrzewnieniem do nich wracam i uśmiecham się pod nosem ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję (:
OdpowiedzUsuńJa do swoich rzadko wracam, wstyd mi je czytać (: ale może to najwyższy czas?
Ściskam mocno :*